Muzyczna wiosna z Quintessenzą w MDK

Muzyczna wiosna z Quintessenzą w MDK

7 kwietnia 2019 Wyłącz przez MDK

W niedzielę,7 kwietnia, wysłuchaliśmy utworów muzycznych, zaprezentowanych przez Quintessenzę w składzie: skrzypce – Rafał Olszewski, klarnet – Daniel Swoboda, wiolonczela – Bartosz Wawrzkowicz, fortepian – Wiktor Wawrzkowicz. Koncert prowadziła Pani Krystyna Swoboda, która zauważyła,że wiosną budzi się życie w przyrodzie, które znajdzie odzwierciedlenie w repertuarze dzisiejszego popołudnia; dlatego muzycy zaczęli utworem Johanna Straussa „Odgłosy wiosny”, w którym wszystkie instrumenty współbrzmiały w rytmie walca.
Po nim usłyszeliśmy wiązankę klasyczną, a w niej – „Humoreskę” Antonina Dworzaka, której tempo sam kompozytor określił jako „dość wolno, z gracją”, podporządkowując mu elementy melodyczne idealnie zsynchronizowane. Główny ton nadają skrzypce, fragmenty o charakterze rozlewnym kontrastują z głośniejszymi frazami, a za chwilę z bardzo subtelnymi. Jak na wiązankę przystało,Muzycy bardzo płynnie przeszli do „Marzenia” Roberta Schumanna, w którym prym wiodą skrzypce, przy wtórze klarnetu wiolonczeli i fortepianu. Kompozycja ta to opowieść o marzeniach dziecka, nazwanych scenami dziecięcymi, w których dominuje liryzm, subtelny nastrój, spokojny,spowolniony rytm. Kolejna płynność i następny utwór – „Menuet” Luigiego Boccheriniego. Linia melodyczna w perfekcyjnej interpretacji skrzypiec, klarnetu , wiolonczeli i fortepianu pozwoliła słuchaczom „zobaczyć” oczami wyobraźni tańczące pary, jak w tych wersach z anonimowego utworu: „Menuet właśnie rozpoczęty,/ W tłumie rośnie wir i gwar,/ Pełen wdzięku i ponęty/ Taniec w wolny rytm ujęty/ W malownicze koła, skręty/ Łamie szereg strojnych par.”
Strofa ta idealnie oddaje charakter dostojnego, salonowego tańca.
Odmienny nastrój wprowadził „Galop” Richarda Eilenberga – niezwykle dynamiczny, utrzymany w szybkim i skocznym tempie. Wspaniała interpretacja muzyczna i sugestywne dźwięki umożliwiły przeniesienie się do XIX wieku.
Pani Krystyna, anonsując kolejną, bardzo bogatą (jak się okazało) wiązankę melodii z operetki Emmericha Kalmana, dodała, że premiera jej odbyła się w 1915 roku, a pierwotny tytuł był nieco inny – „Niech żyje miłość”, zwracając uwagę, że widowisko to jest połączeniem muzyki wiedeńskiej i węgierskiej. Mariaż ten był wyjątkowy, bo do dzisiejszego dnia operetka ta gości na scenach teatrów muzycznych i w salach koncertowych. W melodiach, zaprezentowanych przez Quintessenzę, swoistym leitmotivem stał się fragment „Artystki, artystki, artystki z variete’ nie biorą miłości zbyt tragicznie”. W operetce tej można wyodrębnić atmosferę salonów,a przede wszystkim rytmy czardasza, (co znalazło swoje odzwierciedlenie w tytule tego dzieła), „których sporo w partyturze Księżniczki” – zauważył przed laty Lucjan Kydryński. Rzewne dźwięki skrzypiec, którym wtórują klarnet, wiolonczela i fortepian, w charakterystycznej dla tego tańca, powolnej pierwszej części, utrzymanej w melancholijnym i nieco patetycznym nastroju, kontrastującym z dynamiką i gwałtownością – drugiej. Te ogniste rytmy zostały wspaniale odegrane przez Muzyków, z wiodącą rolą skrzypiec. W oferowanej słuchaczom wiązance nie mogło zabraknąć melodii „W rytm walczyka serce śpiewa” czy „Choć na świecie dziewcząt mnóstwo…”
„Radość w górach” to, muzyczna opowieść z akcentami dynamicznymi, przeplatana lirycznymi. Jako całość zabrzmiały one radośnie za sprawą wszystkich instrumentów. Dzięki ilustracyjnemu charakterowi, utwór ten mógłby towarzyszyć górskim wędrówkom; pojawia się w nim wyraźna nuta zachwytu nad pięknem natury.
Obecność znanego i lubianego skrzypka z Opery Wrocławskiej – Rafała Olszewskiego – wpłynęła, w pewnym stopniu, na dobór utworów – przekonuje o tym kolejny czardasz w „Tańcach rumuńskich Yo Knümanna.
Odmienny nastrój wprowadziła „Cavatina” Joachima Raffa – pełna nostalgii i refleksji, eksponowany w partiach wiolonczeli, klarnetu i fortepianu. W końcowych akordach pojawiły się minorowe dźwięki, tworząc ramę kompozycyjną tego utworu.
Jako ostatni usłyszeliśmy „Weselny pochód Liliputów”Siegfrieda Translauera, który przeniósł nas do krainy dzieciństwa i baśni. Dźwięki doskonale imitowały drobniutki krok, przerywany czasem żywszą frazą, ilustrującą lekki podskok.
Dziękując za cudowne przeżycia natury estetycznej, na najwyższym poziomie, można przytoczyć dwie refleksje : „Muzyka jest początkiem i końcem wszelkiej mowy” (Ryszard Wagner) i „Gdzie nie ma serca, muzyka istnieć nie może” (Piotr Czajkowski). Tego popołudnia mogliśmy przekonać się o istnieniu zarówno „mowy” jak i wielkiego „serca”.
Pani Dyrektor, Agnieszka Gielata, zaprosiła na następny koncert Quintessenzy – 26 maja, o godzinie 16.00.

P.S. Najlepsze Życzenia i Gratulacje dla Pani Patrycji z okazji Urodzin drugiego Synka, a także Dziadkom, Państwu Krystynie i Danielowi Swobodom.
M. Palichleb

Udostępnij!